Zbocze szeptów

Nanuqe

Spojrzał w górę.
- No dobra tylko jak dotrzeć na górę? - zapytał. postawił łapę na jednym z kamieni,chcąc sprawdzić jego stabilność.

Polaris

Polaris także zamyślił się nad tym. Wsparł łapy na większych głazach u podstawy wielkiego kopca. Mruknął coś.Oparł także tylne łapy o duże głazy i skoczył w górę. Wylądował niemal pod stropem. Zaczepił łapą o jakiś kamień, który spadł w dół. Polaris naparł na szczyt rumowiska i kilka głazów spadło na drugą stronę. Jaskinia napełniła się światłem dziennym. Polaris bez problemu przelazł na drugą stronę.

Kiba

Poszedłem w ślady Polarisa. Skoczyłem na jakiś kamień i szybko skoczyłem na drugi. Kamienie spadały w dół, ale ja w ostatniej chwili skakałem na drugi. Gdy znalazłem się na szczycie stanąłem obok Polarisa i czekałem na Nanuqe. Myślałem, że to będzie wiele trudniejsze, cóż pozory mylą.

Nanuqe

Przeszedł za nimi i spojrzał na zasypane wejście.
- Trzeba gdzieś przenieść te kamienie żeby nie blokowały przejścia - zauważył i zaczął rozwalać stos kamieni.

Polaris

- A ja nawet wiem gdzie - powiedział z lekkim, spokojnym uśmiechem i zaczął zrzucać kamienie, które burzył Nanuqe w przepaść która wyrastała tuz koło wejścia do tunelu. Pomiędzy wejściem do tunelu a przepaścią była tylko dość szeroka "ścieżka", obecnie pełna mniejszych i większych kamieni.

Kiba

Zacząłem zrzucać kamienie w przepaść. Kamień który zrzucił Nanuqe spadła i o mały włos by mnie nie przygniotła. Uskoczyłem w ostatniej chwili i warknąłem cicho. Dalej zrzucałem kamienie.

Nanuqe

- O, przepraszam. - powiedział i już uważniej spychał kamienie.Góra kamieni która zalegała wejście do tunelu stopniowo malała.

Polaris · Wysłany: Śro 15:45, 02 Mar 2011 Temat postu:

W końcu przejście było wolne od kamieni. Pozostało tylko pozbyć się kamieni z ścieki do czego przystąpił bezzwłocznie. Nie było to trudne, ale trudno się było nie przewrócić gdy wszędzie tyle kamieni, a do przepaści tylko kilka kroków.

Kiba · Wysłany: Sob 17:00, 19 Mar 2011 Temat postu:

Wszystko szło gładko jak po maśle. Skinąłem Nanuqowi( tak to się odmienia?)
Chyba już wszystkie kamienie były usunięte ze ścieżki. Jeden przygniótł mi łapę. Szybko go zepchnąłem w wielką przepaść.

Nanuqe · Wysłany: Pon 11:25, 28 Mar 2011 Temat postu:

(Dobrze odmieniłeś)

Zepchnął jeden z ostatnich kamieni i rozejrzał się po zboczu. W trójkę szybko uwinęli się z głazami i przejście było do przyjęcia. Spojrzał na Polarisa i na Kibę, potem jeszcze na wejście do tunelu,żeby sprawdzić czy na pewno nie ma tu już żadnych kamieni.

Polaris

Także się rozejrzał. No teraz to jakoś wyglądało. Spojrzałna swych towarzyszy - Nanuqe'a, który zrzucał ostatni kamień i na Kibę. Zauważył że kamień przygniótł mu na moment łapę.
- To co? Wracamy? - spytał i skierował się do wejścia do tunelu.

Kiba

- Wracamy- powiedział i zaczął powoli schodzić w dół zbocza. Ześlizgiwał się i skakał zwinnie by uniknąć kłopotliwych szkód.

Nanuqe

Ruszył także za nim w drogę powrotną skacząc między kamieniami i wbijając wziemię pazury by nie spaść. W końcu dotarł na powrót do lasu.

[zt]

Polaris

Obejrzał się za nimi, spojrzał w górę i ruszył ich śladem. Poruszał się zwinnie i szybko. No cóż góry zawsze były jego domem,teren watahy znał jak własną kieszeń. Wspiął się do górskiego lasu.

[zt]

	Forum www.wilczyzew.fora.pl Strona Główna :: Wataha Śnieżnych Gór / Śnieżne Góry	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4